Czego nie uczyli nas o kobiecości w szkole i na religii, a czego uczyli?

Szkodliwe przekonania i skutki w Twoim życiu.

zobacz też wideo o naturze kobiecości ujętej jeszcze inaczej:

Odszyfrowanie kodu jakim jesteśmy zakodowane od czasu narodzin wydaje mi się kluczowe do uwalniania swojej Istoty Prawdziwej.

Mam dwie pieski (dziewczynki), chodzą w niebieskiej i czerwonych szeleczkach. Z braku innych kolorów w ich rozmiarach ale kod jest jasny i na spacerach bezbłędnie ludzie zagajają czy to chłopiec i dziewczynka.

1 nauka.

Nie Ty decydujesz co Ci się podoba i w czym się dobrze czujesz.

Jakie masz lubić kolory i jaki ci się należy?

Dziewczynce różowy, chłopcu niebieski kolor się należy.  

Od urodzenia więc jest wielka szansa być otoczoną wybranych dla nas kolorem.

Pościel, ubranka, wisiorki przed oczami od 1 dnia życia napotkasz różowe. Akurat lubię wszystkie kolory (z wyjątkiem czarnego, niechęć nabyta na zajęciach z malowania) w tym różowy. Ale i niebieski!

Jakie reakcje napotkałabym jako małe dziecko gdybym nie chciała różowego? Zdziwienie? Niepokój otoczenia? Śmiech, że nie odnajduję się w konwenansie? Potępienie, że jak to tak, ciocie dały różowe prezenty, a ja nie chcę…Nie powinnam robić im nieprzyjemności i przykrości..

Wiem wiem, są osoby, które tak nie działają, ale mainstream? Sklepy zatopione w stereotypowej kolorystyce.

Tak więc z informację, że powinno się tłumić coś swojego, własne instynktowne estetyczne wybory przychodzi wcześnie.

Potem jedynie wzmacnianie niechętnym spojrzeniem, potępiającym ruchem głowy lub milczeniem –  gdy dziewczynka chce i robi coś po swojemu, spontanicznie, radośnie, gniewnie, coś czego rodzic nie zna, nie umie. Zaczyna się nauka hamowania siebie i swojej ekspresji. Nieraz bez słów, nieraz w wyrażoną słownie krytyką, wyśmiewaniem, porównywaniem do innych dziewczynek, które są grzeczne, uczynne, nie pyskują (czyli nie wyrażają swojego zdania różniącego się od zdania dorosłego).

Rośnie zagłuszana, uciszana dziewczynka. System szkolny potem współpracuje i wzmacnia zasadę, że ryby i dzieci głosu nie mają.

Na pewno są wyjątki.

Kierowanie kobietami przejmują potem pisma dla dziewcząt, media społecznościowe, trafiając na przygotowany grunt. Dziewczynki wychowane są już na klientki, którymi można kierować sterować. Wystarczy im powtarzać, jak mogą siebie poprawiać! Fizycznie, psychicznie, estetycznie.

Jakby nie były ok i wspaniałe takie jakie są. No ale osoby z grupy dających i tak kształtowanej psychice tak właśnie funkcjonują, ciągle nie czując się WYSTARCZAJĄCO dobre, ładne, szczupłe, modne, dające, zadowalające innych w/w „osiągnięciami”.

2 nauka

Powinnaś chcieć być Księżniczką czekającą na swojego Księcia.

I znowu, wiem, że są już dostępne inne wzorce, świat się nieco zmienia. Ale czy  nasz kraj?

Nadal ma się dobrze przekonanie, że tylko poprzez mężczyznę kobieta jest wartościową.

Bycie w parze z kimkolwiek, wyjście za mąż to temat licznych filmów, komedii romantycznych ale jest nakazem społecznym i rodzinnym.

Nie uczy się dziewcząt jak żyć samodzielnie, jak rozwijać swoje poczucie wartości zamiast uzależniać swoja wartość od tego czy jest w jej życiu partner czy nie. Oczywiści o partnerce nie ma w ogóle mowy.

Oglądam filmy dla nastolatków, i temat ZDOBYWANIA chłopaka wydaje się głównym sensem życia dziewcząt.

Są też inne filmy ale trzeba się postarać, by je znaleźć, o poznawaniu siebie, a nie o sprzedawaniu siebie za gram uwagi.

Wiem oczywiście jak ważne są relacje z rówieśnikami w okresie dorastania, ale seksualizowanie wszystkiego gubi sens poszukiwania SIEBIE w tym ważnym czasie.

Czy rosnąca ilość problemów psychicznych młodych ludzi, w tym młodych kobiet, naprawdę nikogo nie zastanawia?

Sens istnienia oparty na zdobyciu i utrzymaniu partnera ma się nijak do STAWANIA  się osobą , kobietą dorosłą, ZNAJĄCĄ swoje zasoby, talenty, umiejącą wybierać, decydować, korzystać ze swojej asertywności jak i empatii, umiejącą się sobą zająć będąc w relacjach z różnymi ludźmi i w różnych sytuacjach.

Czekanie na księcia nie rozwinie naszych zdolności adaptacji do różnych trudności, wyzwań, utrat.

Pętla oczekiwań, która zaciska się na szyi dorastającej młodej kobiety daje o sobie znać.

Jak kogoś nie masz- coś jest z tobą nie tak. To taka pętla, która miesza w głowie i myślisz, że sensem Twojego życia jest wyjść za mąż i mieć dzieci, bo to kolejna pętla na polskie kobiety.

Jak ich nie masz , to coś z tobą nie tak.

3 nauka.

Twoje ciało nie należy do Ciebie.

Kolejne pole kłamstw na nasz temat służących zaprzeczaniu prawdziwej naturze i ekspresji naszych Istot prawdziwych. Uczymy się hamowania i udawania od dzieciństwa stając się stłumioną w lęku, że wyjdzie z nas nasza prawdziwa natura jak czegoś nie skontrolujemy, a wtedy…WSTYD.

Nie wolno radośnie podskakiwać z radości.

Nie wolno się brudzić. (jak to zrobić na podwórku, podczas wspinania na drzewa, ucząc się jazdy na rowerze, grając w piłkę?)

Nie wolno biegać (jak często słyszane na placach zabaw!)

Nie krzycz! (gdy entuzjastycznie wołasz, nawołujesz lub gniewnie bronisz siebie lub kogoś).

Nie jedz tyle.

Jedz teraz. Teraz nie jedz.

Nie zajdź w ciążę. Uważaj.

Zajdź w ciążę.

Utyłaś? Oooo!

O! Schudłaś jak ładnie wyglądasz.

Nie czerp przyjemności z ciała, to grzech ! (powód, że rośnie kolejne pokolenia klientek psychoterapii, z powodu odłączenia od swojego „grzesznego” ciała).

Wyglądasz nie na swój wiek! (Komplement wątpliwy, bo co jeśli nie, to źle? Trzeba ukrywać swój wiek? ).

Bądź młoda, chuda i piękna. (wiele kobiet robi co może, dla nich powstają kliniki medycyny estetycznej. Kliniki estetycznej- zobacz to określenie 😊. Oczywiście nie podważam tu koniecznej czasem interwencji chirurgicznej z powodu urazu czy choroby).

To tylko kilka przykładów. Słuchamy komentarzy na temat naszych wyrażonych wprost i nie wprost od urodzenia.

Przekonania, straszenie, odrzucenie – budują latami odcinanie od ciał traktowanych jako obiekty do zaspokajania …tych przekonań kulturowo- przemysłowych.

Miliardy dolarów płynących od Klientek kupujących, poddających się zabiegom, by sprostać wymaganiom piękna i młodości. Cóż jest o co walczyć, by wychowywać dalsze pokolenia niezadowolonych z siebie, poodcinanych od siebie dziewczynek, którymi łatwo sterować.

Czy takie uwagi słyszą też chłopcy i mężczyźni? Raczej nie stwierdzam, może czasem.

Komentarze wobec kobiet za to są oczywiste, masowe, często towarzyszy temu przekraczanie granic fizycznych i psychicznych.

Zbadano, że co 2 kobieta doświadczyła takich zdarzeń w dzieciństwie, dorosłości.

Jeśli powyższe komentarze uznamy za przekraczanie granic (ja uważam), do każda kobieta kiedyś chociaż raz doświadczyła przekraczania jej granic dobrego samopoczucie i  szacunku.

Czego to nas uczy?

Jeśli ubierasz się po swojemu, jesteś dziwaczką?

Jeśli ważysz sobie tyle ile uważasz, czujesz się dobrze ze sobą tu i teraz- jesteś dziwna , leniwa, nieodpowiedzialna, nie dbasz o swoje zdrowie?

Nie masz potrzeby być na jakiejś diecie, jesz co chcesz, ruszasz się w codziennych aktywnościach-  budzisz niepokój ?

Wyrażasz swoje zdanie, zgodę, niezgodę- jesteś problematyczna? Podejrzana?

Bycie podejrzaną… to jest chyba to! 😊

Kto chce być podejrzany, dziwny?

No to chowajmy siebie , a pokazujmy maski, które powstały na użytek zabezpieczenia siebie, swojego prawdziwego ja, swojej Istoty, której za bardzo nie poznałyśmy, bo jak, skoro całe życie przeważało radzenie sobie z przetrwaniem oczekiwań kierowanych do nas od rodziców, poprzez nauczycieli, księży, cioć, polityków (zależy kto rządził).

Nauka 4

Najważniejsza jest tradycja. Więc nie wychodź poza ramki.

W imię tradycji nasi przodkowie i obecny liderzy są w stanie poświęć wiele istnień ludzkich.

Przywiązanie do granic, przekazów religijnych (od ponad 2000 lat), przywiązanie do ról społecznych.

Na pewno odgrywają ważną rolę scalającą grupy społeczne ale czy to znaczy, że nigdy nie zapytamy o ich sens TU I TERAZ?

Co teraz tradycja nam oferuje?

Ostatnio podczas konferencji w Warszawie, przypadkiem trafiam do muzeum Marii Skłodowskiej-Curie.

Poruszyło mnie, że ponieważ nie wolno jej się było kształcić w Polsce, umówiła się z siostrą, że pojadą do Paryża i najpierw Maria pracowała, by utrzymać siostrę na studiach, a potem siostra zrobiła to samo dla Marii.

Maria Skłodowska, tak bardzo chciała zostać naukowcem, że po prostu zmierzała do tego celu.

Uśmiałam się też, gdy w muzeum zobaczyłam układ pierwiastków, w którym Niemcy nie ujęli tego odkrytego przez Marię 😊 Zawiść,  nie uznanie tego co wniosła ta wybitna kobieta do nauki?

Podobne wyjątki, również te, kiedy kobiety udawały mężczyzn, by studiować na przykład medycynę, jedynie ilustrują …właściwie co?

Jeśli chcesz być wierną tradycji, to jedynie warto zastanowić się, zreflektować komu ona służy.

Komu służyłoby zatrzymać Marię Skłodowską w rozwoju? Po co? W imię zasady, że wykształcenie nie jest potrzebne kobietom? Kto to wymyślił?

Czy to wiesz?

Ja nie wiem, kto to wymyślił, ale wiem, że korzystają osoby z grupy żyjących (głównie mężczyźni w kulturach patriarchalnych), a kto pierwszy na to wpadł? Nie wiem, może to zgłębię…

Pamiętam, że nawet odkrycia naukowe na temat polowań w czasach prehistorycznych zniekształcano i interpretowano patriarchalnie.

Lubię prawdę, dlatego zainteresowało mnie- że nie potwierdza się „twierdzenie” na którym opierano dalsze twierdzenia, że kobiety nie mają rozumku, i nadają się „jedynie” do prowadzenia domu i dzieci. (jak powstało przekonanie, że to jest” tylko”? Nie wiem😊…)

Gdyby to było takie wspaniałe panowie biliby się o taką pracę😊. Każdy by się bił.

Tego nas nigdzie nie uczą:

A może chodzi o to, by odkryć w sobie PRAWO DO WYBIERANIA JAK BĘDĘ ŻYŁA, Z KIM I W JAKIEJ FORMIE CIELESNEJ.

Nie wystarczy więc jedynie prawo wyborcze, choć to był ważny krok kulturowy (w Szwajcarii, najpierw dostali je niepełnosprawni umysłowo mężczyźni, a po jakimś czasie, dość niedawno, kobiety).

Może już czas na odkrycie w sobie, że jest PRAWO DO BYCIA W PEŁNI sobą i korzystanie z niego od teraz, bo jest! Nie musisz czekać, aż ktoś Ci je da.

Mamy to szczęście żyć jednak w niezłych okolicznościach i w dużych możliwościach wybierania, więć chodzi tu o wewnętrzne ZAPORY.

Możesz wybierać co jest naprawdę Twoje:

Czy siedzenie z radością pichcenia w kuchni, czy w laboratorium, w gromadce dzieci czy bez nich, sama czy w parze, trójkącie, czy jakiś inaczej.

Ucząc się ciągle czegoś nowego, bo tak lubisz i nie musisz od razu robić zawodu z każdego swojego zainteresowania.

Czy też robiąc ciągle tą samą rzecz, pracę, bo tak Ci pasuje. Czy może robiąc sobie przerwę i danie prawa do tego, że nie wiesz jeszcze, czego aktualnie chcesz, może potrzeba Ci czasu i zmiany środowiska, by się dowiedzieć…

Jednak u podłoża drogi, by powrócić do Siebie, jest samoświadomość, życzliwe obserwowanie siebie, tu i teraz, w różnych sytuacjach, relacjach. Nie oceniająco.

Na nowo, wychodząc poza zadane nam ograniczenia i ramki, doświadczając siebie, co lubię, czego nie, co sprawia przyjemność, co nie, i kiedy.

No ale najpierw trzeba te ramki:

– zobaczyć, że są

-nazwać,

– sprawdzić ich zasadność, niektóre mogą służyć ochranianiu nas

-dać im ewentualnie na nowo prawo do działania w naszym życiu, lub aktualizując je lub wręcz wywalając z łoskotem.

To oglądajmy!

Będę więc dalej temat zapodawać i zgłębiać, z pożytkiem dla Ciebie i siebie, bo mimo wielu doświadczeń, wglądów, grup w jakich siebie doświadczałam, nadal jest co zauważyć, zdziwić się jeszcze, w tym temacie.

Głębia tkwienia niektórych przekonań zadziwia, nieraz zasmuca, ale i pobudza do działania: a kysz !

Lubię określenie: Bohaterka wewnętrznej podróży– nasza część do odnalezienia, do zaufania, do dowartościowania. Nasza wewnętrzna przewodniczka lub część/części zagubione w czasie dopasowywania się do oczekiwań i zasad społecznych i rodzinnych.

Skutki oddzielenia się od siebie: może chcesz poznać lub sobie przypomnieć.

 Warto powtarzać i wracać do niektórych treści i sprawdzać jak rozwija się nasza samoświadomość, w jakim etapie poznawanie swojego PRAWDZIWEGO JA jesteśmy tu i teraz.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spodobał Ci się wpis? Proszę, podaj dalej. Dziękuję!

Scroll to Top