Czy masz teraz więcej życzliwej, nieoceniającej uważności dla siebie i bardziej obserwujesz swoje potrzeby?
Tak, dobrze czytasz! Życzliwej i nieoceniającej!
Jeśli dotąd znałaś głównie swojego wewnętrznego krytyka czy też krytyczkę, to może dasz się zainspirować pomysłem, by powoli krytyczkę nieco osłabiać? Odbierać jej siłę rażenia?
Zanim sama dotarłam do tego etapu, kiedy to mogę sobie swobodnie rozmawiać ze swoją Krytyczką wewnętrzną, a co więcej, przekształciłam ją w dobrą wewnętrzną doradczynię, upłynęło nieco czasu i pracy nad sobą. Ale było warto!
Jest to jak najbardziej możliwe i dla Ciebie, jeśli jeszcze nie przyglądałaś się temu tematowi.
Jestem tu, dla Ciebie, po to, aby być adwokatką celu jakim jest spotkanie ze swoją prawdziwą pełnią kobiecą.
Na razie nie mam lepszego określenia na ten cel, może masz swoje własne słowo-klucz na życie swoim życiem zamiast w służbie patriarchalnych stereotypów i na temat roli kobiety w świecie…
Ale teraz czas na ROZPOZNANIE, w jakiej sytuacji jesteś i gdzie jest Twoje miejsce startu w wypuszczaniu siebie na wolność czyli czy wiesz o swoim zmęczeniu i wypaleniu życiowym.
Nawet, jeśli czytając ten tekst myślisz: „Ja? Nie jestem wypalona na pewno, co to, to nie!”, to proponuję Ci, abyś poczytała dalej i sprawdziła to.
Częścią pułapki jest bowiem uczenie nas, kobiet, nie widzenia tej pułapki.
A kobiece wypalenie życiowe to nie tylko wypalenie zawodowe!!!
To coś więcej!
To system przekonań, nieświadomych i świadomych, na temat siebie i wymagań wobec siebie jak i świata i relacji z ludźmi oraz tego co znaczy być kobietą.
Charakter tych przekonań sprawia, że drenują nas z energii, a my mamy do siebie pretensję, że „nie mam siły, a przecież powinnam robić, służyć potrzebom innych i obowiązkom dedykowanym kobietom ….”
Tu wpisz listę rzeczy jakie, „powinnaś zrobić, znieść, wytrzymać czy zmieścić” w 24 godzinnej dobie.
Gdy zrobisz tę listę, możesz się zdziwić i z ulgą odetchnąć.. że zauważasz źródło swojego zmęczenia.
- ..
- …
- ..
- ..
- ..
- ..
- Itd.
Może pojawić się myśl: „A więc to jest normalnie nie móc tego wszystkiego robić i pomieścić, zdążać, znosić i wytrzymywać ponad swoje realne siły?”, „Normalne jest czuć się zmęczoną?”
Tak, to normalne i ludzkie czuć zmęczenie, nie móc, nie dawać rady wszystko znosić.
Wypalenie życiowe kobiet, które rozpoczyna się już w dzieciństwie, zdecydowanie różni się od męskiego wypalenia i stresu.
Panom trafiło się żyć w kulturze ustawionej pod nich, i ich optyka jest zupełnie inna, również ich stres jest innej natury.
Dlatego tak ważne jest dostrzec tę różnicę, by od razu zacząć się uwalniać od zbędnych ciężarów.
Szybko poczujesz różnicę w jakości życia, a Twoje ciało będzie mogło wrócić do codziennego funkcjonowania zamiast walki ze stresem kosztem zwykłych funkcji (trawienie, odporność, normalna waga, zadowolenie, szczeście).
Być może potrzebujesz więcej czasu na ten proces i wsparcia (psychoterapia, coaching).
Wypalenie czyli drenowanie siebie z energii następuje na polu:
- Zawodowym – często niższe płace, a do tego niezadbanie o kobiety, które mają macierzyńskie plany. Kobiety łatwo też wykorzystywać (gdyż dają się wykorzystywać zawodowo).
- Relacji partnerskich – łatwo wcisnąć nam wizję bycia strażniczką związku, co sprzyja zwalnianiu się z tej współ- roli partnerowi/partnerce
- Bycia dzieckiem swoich rodziców – łatwo wmanipulować kobietę w wyłączną opiekę nad rodzicami (państwo tez nie pomaga polegając na tradycji korzystania z kobiet w rodzinie), jest nawet takie oczekiwanie społeczne, że to córka powinna… (wiem, są wyjątki)
- Macierzyńskim – nadal brak wystarczającego wsparcia- w postaci dostępnych przedszkoli -powracania do pracy kobiet i wspierania kobiet pozostających w domu (same z dzieckiem/dziećmi i z domowymi obowiązkami, bo przecież „tylko siedzą w domu”), uważa się, że to samo się ma zadziać, przy aplauzie kobiet-matek, ale tak nie jest. Kobiety naprawdę wierzą, że „tylko siedzą w domu!” i że to ich nie męczy!
- Dbania o codzienność – w domyśle, „sprzątanie jest w genach kobiet”. Cóż , jesteśmy uczone tego od dzieciństwa, a potem tylko przejmujemy jeszcze więcej obowiązków na siebie. Jest to tak naturalne dla kobiet, że budzimy się nieraz dopiero „dzięki” jakiejś chorobie albo i wtedy jeszcze próbujemy nic nie zmieniać w swoim życiu, nie potrafiąc nazwać przyczyn swojego stanu.
- Obywatelskim – zależy w jakim kraju żyjesz. Są takie kraje , gdzie manipuluje się przywilejami obywatelskimi: na przykład automaty z prezerwatywami są już dostępne, automaty z podpaskami czy tamponami nie (stres, co jak miesiączka zaskoczy?) Płodność kobiet jest mocno kontrolowana przez państwo ( a raczej nie pozwala się, abyś sama to robiła tak jak uważasz). Tabletki i inne środki antykocepcyjne nie są dostępne w łatwy i tani sposób, co jest źródłem stresu przewlekłego , jeśli kobieta chce mieć wpływ na swoją płodność, a nie jest zamożna i nie może sobie tego zapewnić. Wszystko to od czasu dojrzewania jest źródłem stresu i lęku dla kobiet. (lęk przed ciążą).
Długi czas tak o tym nie myślałam.
Jakie to ważne zobaczyć źródło naszego przewlekłego stresu życiowego w nowym świetle!
To szansa na uwolnienie się od niego! I przy okazji od skutków- wielu metabolicznych chorób ( w stresie jemy wysoko cukrowo, nadmiarowo, wysoko przetworzone produkty, z tego wynika insulinopodobność, nadwaga, nadciśnienie, problemy z tarczycą i wiele innych problemów).
Jest więc wiele składników naszego wypalenia kobiecego, a wynika to z wielości spraw, którymi, jak sądzimy, „MUSIMY” się zajmować i je obmyślać tylko w swojej głowie same (stres, który się nigdy nie kończy).
Możesz zacząć zmianę od jednego małego kroku! To już będzie włożeniem prętu w szprychy systemu przekonań!
Takie podejście do sytuacji kobiet było to dla mnie objawieniem i wszystko wskoczyło w moim umyśle na swoje miejsca.
Pojęłam złożoność naszego obciążenia czytaj : przeciążania kulturowego kobiet i odniosłam to zarówno do swojej sytuacji jak i zaczęłam ten temat wprowadzać w tok prowadzonych przez siebie sesji indywidualnych jak i warsztatów o lęku.
Tak! To jest to!
Wypalenie kobiece, przewlekłe, życiowe! Źródłem wielu nienazwanych dotąd problemów i objawów, jak lęk, depresja, objadanie, stres.
A więc jest nadzieja! Jeśli wiem co to jest- mogę wiele zmienić! Jak myślisz?
Zamiast walczyć o przetrwanie mogę więc rozwijać swoje kobiece skrzydła !
Nie muszę walczyć! Mogę żyć. Po prostu. Po swojemu.
Chociaż w szkołach nikt nam o tym nie mówi, nie nazywa, nie zwalnia z poczucia winy, że nie dajemy rady, lub gdy czujemy, że to „coś chyba ze mną jest nie tak”, gdy spada nam samoocena, gdy nie dajemy rady spełniać wszystkich tych wymyślonych nam/sobie obowiązków – to jest droga wyjścia!
Jest nią świadomość!
Samoświadomość i wychodzenie z trybu nieświadomego zamiast powtarzania zainstalowanych w nas schematów.
Zamiast chodzenia jak chomik w klatce w swoim kółeczku – wybieram własną drogę.
Wiele lat tropiłam ten temat, a tu jest! Wszystko to opisane!
Książka sióstr A.i E. Nagoski, „Wypalenie” , napisana świetnie, do tego cytowanych jest wiele badań na ten temat i obserwacji, które można od razu odnieść do siebie i śledzić zjawisko, jak wypalenie życiowe z samego faktu bycia kobietą potrafi się rozwijać.
Nazywają one ten przewlekły stan stresu u kobiet – SYNDROMEM OSOBY DAJĄCEJ.
Zaś osoby z tego korzystające, czyli głównie mężczyźni to OSOBY ŻYJĄCE, biorące co im się należy jako coś oczywistego. Jest to wspierane przez „kulturę”.
Czy i jak rozwinął się SYNDROM OSOBY DAJĄCEJ u Ciebie? W jakich przekonaniach i w codzienności go postrzegasz?
Nie przerażaj się, jeśli rozpoznajesz go to dobrze, bo nie musisz w nim tkwić, gdy już go dostrzeżesz.
Może być jest też tak, że sądzisz, że go nie masz, a masz 😊.
To nic złego. Lata treningu w zaprzeczaniu swoich potrzeb i wyuczania trybu dawania po prostu działa i tylko tyle.
Daj sobie czas na rozpoznawanie, na obserwację.
Nie oceniaj siebie surowo, daj sobie zrozumienie i wsparcie.
Jak widzisz, możesz nawet nie wiedzieć że jesteś wypalona i zmęczona! Jak wiele kobiet.
Żyjemy w systemie który sprzyja kobiecemu wypaleniu i do tego uczą nas w szkołach i często rodzinie – zaprzeczania swojemu zmęczeniu i nazywania go wypaleniem życiowym.
Czy to przypadek, że 99 procent (moja obserwacja) klientek psychoterapii i programów rozwojowych to kobiety? Już wiem, że nie.
Wiele z nas ma zadanie do wykonania: rozpoznać pułapkę i uwolnienić się z niej.
Pułapką jest przekonanie, że bycie kobietą to bycie istotą Dającą siebie bez granic.
Dostrzeżenie, jak bardzo kobiety bywają zmęczone żyjąc w trybie osoby dającej i jak konsekwentnie temu zaprzeczają jest kluczowym punktem zwrotnym w procesie naszej przemiany.
Gdy już to widzimy, robi się miejsce na wprowadzanie zmian w swoje życie i okazuje się jak bardzo otoczenie wygodnie korzystało z faktu trybu kobiecego Dawania.
Bunt w rodzinie, w pracy, zdziwienie otoczenia , gdy zaczynamy mówić “nie mogę”, “nie jestem w stanie” ,“nie teraz”, lub po prostu “NIE“, wydaje się nieunikniony ale potrzebny i uzdrawiający wszystkich zainteresowanych.
Często też odpuszczenie trybu Dawania i zamęczania się przez kobietę, jest przyjmowane w związkach z ulgą, gdyż nareszcie pojawiają siły na inne fajne rzeczy niż tylko wywiązywanie się z obowiązków i starania, by „dać radę i zdążyć ze wszystkim”.
Poniżej załączam linki do materiału, który stworzyłam na ten temat w formie prezentacji mówionej na Youtube i jako odcinek w podcaście- jeśli masz potrzebę zobaczyć i posłuchać o temacie w tych formach.
1. formie Youtube
(nie wahaj się dać kciuka w górę, wtedy nagranie może poszybować w górę oglądalności i dotrzeć do potrzebujących tego tematu)