Tryb pasienia- pierwsze narzędzie do życia bez lęku. Polubisz to! Podcast odc 61 na ten temat
Bez lęku oznacza tylko tyle, że to Ty możesz wybierać jak odbierzesz daną sytuację.
Doświadczenie własne i fizyka kwantowa mówią nam, że tam gdzie inwestujemy naszą uwagę, intencję, zamiar, tam może dojść do materializacji naszych zamiarów.
Jeśli czytałaś książkę z serii „Transerfing” to wiesz o czym mówię. Może brzmi dziwnie ale to dość logiczne. Jest na ten temat sporo badań. Wykorzystamy to, co już wiadomo na ten temat.
Istota Poznana stwarza swoje życie.
Jeśli nasza podświadomość się zgadza z umysłem, jeśli nie ma na ten temat konfliktów pomiędzy nimi i naszymi wewnętrznymi częściami/głosami to płyniemy z prądem gładko. Nie ma więc powodu do lęków jeśli będziemy trzymały z dala od siebie:
- ocenianie
- porównywanie się do innych
- negatywne interpretacje siebie , ludzi, sytuacji
- lękowe interpretacje reakcji swoich, innych osób.
Oduczanie się powyższych nawyków stanowi kamień węgielny do tworzenia swojej tożsamości Istoty Poznawanej, zamiast ocenianej, poganianej i besztanej przez wewnętrznego krytyka.
Warto też pamiętać, że z kolei uczenie się postawy PASIENIE, BYCIA – czyli przyzwolenia- pozwalania, by pewne dobre dla nas zjawiska po prostu się działy, j w zyciu czy w ciele, jak choćby funkcjonowanie naszego ciała, jest decydujące w jakości życia naszej najgłębszej kobiecej istoty.
Jest to regeneracja komórek ciała, leczenia stanów zapalnych, tworzenie przeciwciał, oczyszczanie, trawienie.
Dobry sen, przerwy w pracy, odpoczynek – to właśnie inwestycja w siebie poprzez „nic nie robienie” (pozorne jak widzisz).
Robimy stop, aby nasze ciało ruszyło z pracami naprawczo-leczniczo-regeneracyjnymi. Czy to nie piękne?
A więc nie czuj winna, że „nic nie robisz”, „tylko leżysz” i „tracisz czas”!
Zauważ, że dzieją się wtedy rzeczy wielkie, niezbędne dla zdrowia i życia.
Może też to być nawet mały stop, przerwa w pracy, gdy z nad monitora komputera czy rozmówcy, popatrzymy świadomie na roślinę w pomieszczeniu czy za oknem, ale mogą to być codzienne większe chwile odpoczynku, już po pracy.
Wiem, może na razie wydaje Ci się to niemożliwe i uważasz, że opowiadam o rzeczach nierealnych.
Ale wiedz, że masz prawo do czasu wolnego, tylko dla siebie.
Twoje ciało – w tym układ hormonalny, nerwowy, odpornościowe, i każda komórka potrzebują tego do dobrego życia.
Lubię taki slogan :
Codziennie może być piątek! To kwestia podejścia.
Wybierajmy więc świadomie co chcemy pielęgnować w swoim ogrodzie życia : zamęczanie się w kieracie nieustannych wymagań i presji czy decydowanie czego naprawdę w tej chwili potrzebujesz, a co zostanie odstawione do kolejki lub wyrzucone do śmietnika jako zbędny ciężąr.
Dbanie o to, by mieć też dłuższe resety, odpoczynki, niekoniecznie raz na rok to kolejne wyzwanie dla kobiet. (może nie tylko).
To jest temat do zaopiekowania, ważny, niezbędny dla zdrowia psychicznego i fizycznego, by mieć energię na swobodny dostęp do swoich zasobów.
Czy naprawdę czekać na urlop za rok czy odpoczywać kiedy potrzebujesz?
To znów kwestia do przemyślenia, ustawienia priorytetów.
A co Ty wybierasz?
Tryb pasienia się to stan, który nie jest trybem zadaniowym.
To stan Bycia Tu i Teraz.
Dla wielu kobiet w rozwoju, pomysł, że można nie działać cały czas, może to być jeszcze abstrakcją.
Antylopy na sawannie, po ucieczce przed lwem przechodzą do skubania trawki, w ten sposób od razu zakańczając cykl stresu i ucieczkę przed zagrożeniem życia.
W przeciwnym razie padłyby na zawał albo na wrzody żołądka, gdyby ciągle wspominały zagrożenie i nie dawały odejść myślom i myślały o kolejnej gonitwie.
Zebry nie mają również wrzodów (nawiązuję tu do książki ”Dlaczego zebry nie mają wrzodów”) z podobnych powodów.
Zamartwianie się, które błędnie bierzemy za działanie zapobiegające zagrożeniu, jest tak naprawdę dawaniem mózgowi zadań, których jeszcze nie ma i może nigdy nie będzie. To jest nieustająca ucieczka do przodu!
Mnożenie niebezpieczeństw w swojej fantazji zaś, to sprawy za które mózg się bierze, ale przecież tych sytuacji nie ma , bo są w fantazji w przyszłości, której nie ma i prawdopodobnie nie będzie.
Nasza zadaniowa część mózgu próbuje więc, marnując naszą energię, realizować mission impossible, generując coraz większe lęki, gdyż brak rozwiązania zaczyna być odbierana przez mózg jako niebezpieczne , a więc zagrażająca.
Mamy więc błędne koło lękowe, które utrwalamy swoimi przekonaniami lękowymi, unikowymi zachowaniami i zamartwianiem się, które jak sądzimy , ma nas „ustrzec” przed niebezpieczeństwem.